Klimat Starego Miasta i Kazimierza sprzyjał twojej twórczości?
– Kiedy zacząłem przyjeżdżać do Krakowa, na Kazimierzu był tylko Singer i Alchemia. Teraz mamy knajpę na knajpie i klub na każdym rogu. Fajnie więc było obserwować, jak się Kraków rozwija i zmienia. To cudowne miasto, ale to, że ono nigdy nie zasypia, było dla mnie zagrożeniem.
Dlaczego?
– Nie jest łatwo mieszkać blisko placu Nowego, bo ciągle jesteś w centrum imprezy. W Krakowie życie toczy się wolniej niż w Warszawie i dla wielu jest idealnym miejscem do życia i pracy. Cudownie tu wrócić i wchłonąć jego klimat, ale dla mnie Kraków jest zbyt trudny, żeby tu pracować.
Fragment wywiadu Czesław Mozil: Kraków nigdy nie zasypia. To było dla mnie zagrożeniem, wyborcza.pl, 5.11.2015
agulec says:
Ja tylko chciałam napisać, że zapiekanki z tego miejsca na zdjęciu mi nie smakują, zdecydowanie wolę te pod szyldem „Placki ziemniaczane”
16 grudnia 2015 — 11:30 am